Vaseline - balsam do zadań specjalnych! Czyżby??
Przesuszona skóra jest nie tylko szorstka, traci również koloryt, szarzeje, swędzi, a nawet potrafi się łuszczyć. Winne są temu przede wszystkim zmiany temperatur, suche powietrze w domu i pracy, słońce oraz klimatyzacja. Wszystkie te czynniki sprzyjają osłabieniu bariery ochronnej naskórka, a co za tym idzie - odwodnieniu, czyli ,,wyciąganiu" wody z komórek skóry na zewnątrz. Dlatego codzienna pielęgnacja musi sprowadzać się do uzupełnienia wilgoci i dostarczenia takich substancji, które zatrzymają cząsteczki wody w skórze oraz stworzą naturalny płaszcz wodno-lipidowy blokujący parowanie. Idąc tym tropem postanowiłam sięgnąć po produkt marki Vaseline [LINK], która do tej pory kojarzyła mi się z silnym nawilżeniem i odżywieniem skóry.
Pojemność: 190 ml.
Cena: ok. 26 zł.
Skład: Aqua, Isopropyl Myristate, Glycerin, Dimethicone, Sorbitan Isostearate, Petrolatum, Avena Sativa Straw Extract, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Tapioca Starch, Parfum, Carbomer, Xanthan Gum, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Stearic Acid, Disodium EDTA, Palmitic Acid, Sodium Hydroxide, Propylene Glycol, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Alpha-Isomethyl Ionone, Amyl Cinnamal, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Od pierwszych chwil, kiedy zobaczyłam na sklepowych
półkach balsam w sprayu, od razu rozbudził on w mojej wyobraźni wizję
użytecznego ,,gadżetu" ułatwiającego i przyspieszającego moją codzienną pielęgnację ciała. Wygodna forma aplikacji, duża pojemność opakowania, ładny zapach i nawilżenie.... STOP!⛔️ W tym miejscu włączam czerwone światło! Dlaczego??
BO NAWILŻENIA BRAK!
Balsam Vaseline wizualnie kupuje mnie w całości, jednak jego wnętrze jest nie warte żadnego zainteresowania płci pięknej! Wodnista pianka, która wydobywa się z opakowania w niczym nie przypomina kremowych, puszystych i sztywnych musów do golenia czy mycia ciała innych marek. Konsystencja wręcz rozpływa się na dłoni, a na ciało nanosimy właściwie coś w postaci cieczy...🚫 Cieczy, która nie zostawia na skórze nawet minimalnego nawilżenia.
Czy w świetle tego aspektu powinnam wypowiadać się na temat innych właściwości tego produktu??
Nie sądzę...
Dla mnie ten produkt jest skreślony!
Nie korzystałam z produktów tej marki, ale po ten balsam na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie polubiliście, ja bardzo lubię kakaową wersję, godne polecenia jest też regenerum w sprayu
OdpowiedzUsuńJuż po składzie i nazwie widać, że to będzie wazelina :P
OdpowiedzUsuńraczej woda, bo wazelina zachowywałaby się inaczej ;P
UsuńAle bubel, na pewno nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że balsam się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten balsam w sprayu, szkoda, że bubel.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.tipsforyoungers.blogspot.com
Ale wtopa :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO jaki bubel... a tak fajnie wygląda! Dzięki za szczerą recenzję!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Miałam balsam w tubce tej marki, też żółty i fajnie się spisywał. Szkoda, że ten okazał się bublem.. mnie te w spray'u nie kusza.
OdpowiedzUsuń