Jestem żoną kierowcy...
Wstajesz rano... Dzień mija nie wiesz
kiedy, a wieczorem znów to uczucie pustki i bezsilności. Wszystko tak
samo, codzienność, do urlopu daleko, a w Twoim życiu nie dzieje się nic
szczególnego. Żadnych fajerwerków, nuda i melancholia. Próbujesz zająć czymś swój czas, podnosisz kwalifikacje, piszesz kolejne sprawozdanie, oglądasz wiadomości ze świata... Znów nie ma z kim porozmawiać, znów czujesz tęsknotę i smutek. Znowu jesteś sama. Znasz to?
Ja znam... Przez ostatnie lata wciąż mam poczucie ogromnie uciekającego czasu. Poczucie, że życie wcale nie jest w moich rękach, a bardziej w rękach losu. Od zawsze byłam aktywna, miałam wiele zainteresowań, mało sypiałam i stawiałam sobie różne cele równocześnie. Jednak wciąż mi czegoś brakowało... Goniłam za dużymi rzeczami, po drodze depcząc wszystkie małe, które choć może nie są największym sensem życia, to pięknie je dopełniają. Wprowadzają harmonię i uśmiech w zwykły dzień. Bo przecież czymś te dni trzeba wypełnić...
***
Jak pisał jeden z najsłynniejszych polskich twórców piosenek, Wojciech Młynarski:
,,męska rzecz - daleko być, a kobieca – wiernie czekać”.
Słowa te najlepiej rozumieją chyba żony i partnerki kierowców ciężarówek, którzy w trasie spędzają większość życia. Pewna hiszpanka Maria Merino doskonale podsumowała żywot związków na odległość. Jeżeli jesteście ciekawe, jakie cienie przysłaniają życiu żonom kierowców, to zajrzyjcie poniżej.
❤ Żona kierowcy jest poślubiona z mężczyzną, który ślub wziął też ze swoją pracą, kolegami i ciężarówką.
❤ Musi walczyć z innymi kobietami, które chciałyby zająć jej miejsce i wierzyć, że tak się nie stanie.
❤ Musi robić dla niego śniadania w środku nocy, aby kolejnych kilka lub kilkanaście spędzić w samotności.
❤ Musi zaznajomić się z silnikami, kołami, zapachem Diesla i zaakceptować to, że na ogół wychowuje dzieci sama.
❤ Musi być odpowiedzialna za dom, płacić rachunki, prowadzić samochód do mechanika i radzić sobie z zepsutą spłuczką w ubikacji, bo nikt inny jej nie pomoże.
❤ Jest świadkiem frustracji, bo mało kto docenia jego pracę, która znacząco odbija się na zdrowiu całej rodziny.
❤ Musi być przyjaciółką, aby go słuchać, kochanką, aby go kochać i żoną, aby o niego dbać.
❤ Musi przyzwyczaić się do nagłych zmian planów i dni świątecznych w samotności.
❤ Musi rozumieć to, że on wraca zmęczony i jedyne czego potrzebuje to sen.
❤ Musi zaakceptować to, że on kocha swoją pracę ponad wszystko!
Ja znam... Przez ostatnie lata wciąż mam poczucie ogromnie uciekającego czasu. Poczucie, że życie wcale nie jest w moich rękach, a bardziej w rękach losu. Od zawsze byłam aktywna, miałam wiele zainteresowań, mało sypiałam i stawiałam sobie różne cele równocześnie. Jednak wciąż mi czegoś brakowało... Goniłam za dużymi rzeczami, po drodze depcząc wszystkie małe, które choć może nie są największym sensem życia, to pięknie je dopełniają. Wprowadzają harmonię i uśmiech w zwykły dzień. Bo przecież czymś te dni trzeba wypełnić...
***
Jak pisał jeden z najsłynniejszych polskich twórców piosenek, Wojciech Młynarski:
,,męska rzecz - daleko być, a kobieca – wiernie czekać”.
Słowa te najlepiej rozumieją chyba żony i partnerki kierowców ciężarówek, którzy w trasie spędzają większość życia. Pewna hiszpanka Maria Merino doskonale podsumowała żywot związków na odległość. Jeżeli jesteście ciekawe, jakie cienie przysłaniają życiu żonom kierowców, to zajrzyjcie poniżej.
❤ Żona kierowcy jest poślubiona z mężczyzną, który ślub wziął też ze swoją pracą, kolegami i ciężarówką.
❤ Musi walczyć z innymi kobietami, które chciałyby zająć jej miejsce i wierzyć, że tak się nie stanie.
❤ Musi robić dla niego śniadania w środku nocy, aby kolejnych kilka lub kilkanaście spędzić w samotności.
❤ Musi zaznajomić się z silnikami, kołami, zapachem Diesla i zaakceptować to, że na ogół wychowuje dzieci sama.
❤ Musi być odpowiedzialna za dom, płacić rachunki, prowadzić samochód do mechanika i radzić sobie z zepsutą spłuczką w ubikacji, bo nikt inny jej nie pomoże.
❤ Jest świadkiem frustracji, bo mało kto docenia jego pracę, która znacząco odbija się na zdrowiu całej rodziny.
❤ Musi być przyjaciółką, aby go słuchać, kochanką, aby go kochać i żoną, aby o niego dbać.
❤ Musi przyzwyczaić się do nagłych zmian planów i dni świątecznych w samotności.
❤ Musi rozumieć to, że on wraca zmęczony i jedyne czego potrzebuje to sen.
❤ Musi zaakceptować to, że on kocha swoją pracę ponad wszystko!
❤ Nikt nie przygotowywał młodziutkich żon do takiego życia – niektóre wiedzą, że warto, choć to trudne… Inne się poddają…
Dlatego...
,,Jeśli Twój mąż jest kierowcą ciężarówki, wszystkiego dobrego.
Jeśli jesteś kierowcą ciężarówki, doceń swoją żonę!"
Dużo siły życzę <3
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWidzę zatem że nie jest łatwo... Tu trzeba dużo siły i...zrozumienia dla obu stron...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
oj tak. Każdy z nas musi pójść na pewne kompromisy :)
UsuńZnam to, byłam żoną kierowcy przez 26 lat. Z początku było mi ciężko, później tak się przyzwyczaiłam do samotności, że już nawet wolałam kiedy wyjeżdźał. Niestety, przegrałam z innymi przez swoje zdrowie, a właściwie jego brak. Brak jakiegokolwiek wsparcia, bo kto tyle choruje i tym się nie znudzi, to trzeba mieć zdrowie, i inne podobne mądrości słyszane od jego rodziny. Przyznam, że później nie ułożyłam sobie życia, bo każdego było mi za dużo, polubiłam to życie w pojedynkę :D Spokój to naprawdę bardz o cenna rzecz :) Trzymam kciuki, żeby wszystko było po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńno nie brzmi to wszystko zbyt optymistycznie. Ale faktycznie ja też przez tę samotność polubiłam spokój i ciszę.
Usuń