Rejestracja do Klubu AVON

Rejestracja do Klubu AVON
Każda dziewczyna, która potencjalnie myśli o zostaniu konsultantką, musi sama na własnym przykładzie przekonać się do realnych korzyści płynących z Klubu Avon. Warto zatem zaryzykować i spróbować swoich sił, bo jest to dodatkowa praca, którą można wykonywać właściwie przy każdej okazji! Ilość Twoich możliwych do wykorzystania narzędzi jest ogromna: dom, znajomi, szkoła, Facebook, Instagram, blog firmowy, kanał video oraz wiele innych. Korzyści zależą już tylko od Twojego pomysłu, zaangażowania i samodyscypliny, bo wbrew pozorom zyski na ,,własnym etacie" są zależne tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojej marży! Kliknij w ikonę powyżej, wypełnij formularz rejestracyjny i zacznij działać już dziś! AVON rejestracja

Tutaj nie chodzi o wiek, ale o stan skóry! Dermoindukcyjny krem na dobranoc - Krystyna Janda - Analiza składu



Nie oszukujmy się, każdy z nas kiedyś spojrzy w lustro i zobaczy w jego odbiciu pierwszą zmarszczkę czy siwy włos. 
Niby nic się nie dzieje, a jednak staramy się przeciągnąć tę chwilę w nieskończoność. Przecież jesteśmy młode duchem, a tutaj taki psikus?! No cóż... dorosnąć i zacząć się starzeć trzeba z klasą - tak mówią. Należy pokochać samą siebie, aby zaakceptować zmiany, które z upływem czasu i tak zaznaczą w naszym wyglądzie swoje piętno. Każda moja bruzda na twarzy odpowiada za jakieś życiowe trudy, z którymi się zmierzyłam, a każdy popielaty włos, to oznaka moich zmartwień i trosk, przez które zarwałam niejedną, samotną noc. Być może zaczęłam walkę z tymi oznakami zbyt późno, ale czy na prawdę jakość mojego życia zależy od takich detali?
 Nie sądzę. Ten kto przeżył w swoim życiu prawdziwe dramaty, nie skupia się na rzeczach nieuniknionych, stara się je zaakceptować
 i zadbać o swój komfort istnienia.


Jako nastolatka długo opierałam się przed stosowaniem kremów do twarzy. Wiedziałam, że jest to produkt niezbędny i konieczny
 w codziennej pielęgnacji, a jednak używałam go dosyć sporadycznie. Nasilające się niedoskonałości, stany zapalne i rumień na twarzy, absolutnie nie akceptowały żadnej tłustej mazi! Po każdej aplikacji kremu (nieważne jakiego), nasilały mi się wszelkie problemy z trądzikiem i choć dzisiaj brzmi to niebywale, to uwierzcie mi - próbowałam wszystkiego! Wizyty u ginekologa czy dermatologa, także nie przynosiły skutków, więc z dwojga złego wolałam rezygnować z użytkowania kremów i tak do 25 roku życia. Po tym czasie zaczęłam prowadzić bloga, a co za tym idzie, podjęłam kolejne próby w kwestii moich pielęgnacyjnych zawirowań.
Na markę Janda [KLIK] miałam chęć właściwie od kiedy pamiętam! Nie wiedzieć czemu zawsze była ona dla mnie wyznacznikiem luksusu i kobiecości. Tak wiem, że jest to marka skierowana dla kobiet dojrzałych, jednak już od dawna zaczęłam zauważać, że tutaj nie chodzi o wiek, ale o stan skóry!


W mojej kosmetyczce wylądował Dermoindukcyjny krem na dobranoc z siłą szafirowego nośnika, który ma za zadanie zredukować 
i wypełnić zmarszczki od wewnątrz [KLIK]. Produkt jest przeznaczony dla kobiet w wieku 45+. Mój licznik wieku jeszcze nie osiągnął takiej liczby, jednak czy to oznacza, że krem nie sprawdzi się na mojej skórze lub mi zaszkodzi?? Absolutnie nie!


Skład: Aqua (Water), Glycerin, Hydrogenated Polydecene, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Ethylhexyl Palmitate, Trifluoromethylc1-4 Alkyl, Dimethicone, Cyclopentasiloxane,  Squalane, Decyl Cocoate, Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Argania Spinosa Kernel Oil, Sesamum Inicodium Seed Extract, Tocopherol, Rosa Centifolia Flower Extract, Jasminium Officinale Flower Extract, Bellis Perennis Flower Extract, Hyaluronic Acid, Dimethyl Isosorbide, Arachidyl Glucoside, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Petrolatum, Isohexadecane, Tocopheryl Acetate, N-prolyl Palmitoyl Tripeptide-56 Acetate, Palmitoyl Tripeptide-28, Polysilicone-11, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Polysorbate 80, PEG-8, Sorbitan Oleate, Pentylene Glycol, Sodium Carrageenan, Ascorbyl Palmitate, Caprylyl Glycol, Ascorbic Acid, Sea Salt, Citric Acid, Syntetic Saphire, Glyceryl Caprylate, Propanediol, Glutathione, Triethanolomine, Parfum/Fragrance, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Propylparaben, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Citronellol, Limonene, Linalool.

Nie jestem ekspertem od składów kosmetyków, jednak chciałabym wprowadzić do moich recenzji nieco więcej przydatnych dla Was informacji, tym razem pokuszę się więc o krótką interpretację powyższych zawiłości.
Na początku składu znajdziemy substancje silnie nawilżające (filmotwórcze), które zapobiegają odparowywaniu wody z naskórka.
 Tuż za nimi jest alkohol arachidylowy - wpływa na konsystencję produktu kosmetycznego powodując wzrost lepkości. Ponadto pełni rolę stabilizatora emulsji (np. kremów), chroni przed rozwarstwieniem i przedłuża trwałość. 
Warto jednak zaznaczyć, że może on powodować powstawanie zaskórników! 
Ponadto mnóstwo ciekawych składników takich jak: ekstrakty z kwiatów róży, stokrotki czy jaśminu, kwas hialuronowy
olejek z nasion soi, olej z nasion makadamia i Witamina C.
Kontrowersyjną substancją jest tutaj na pewno Disodium EDTA. Co to takiego? Jest to kwas wersetowy, substancja pochodzenia syntetycznego, która działa rakotwórczo, dlatego też tego kremu nie powinny stosować kobiety karmiące piersią 
lub będące w ciąży! To samo tyczy się Polisorbatu 80; jest to konserwant, substancja szkodliwa, która może wykazywać toksyczny wpływ na ciało człowieka.


Szklane opakowanie, konsystencja kremu i jego zapach są tutaj idealnym combo, które jest wyważone w najmniejszym calu. 
Aromat kwiatowych, luksusowych perfum to atut kobiety zadbanej i pewnej siebie. Natomiast kremowa, gęsta konsystencja świadczy
 o przemyślanym i treściwym działaniu producenta, który doskonale zdaje sobie sprawę, że u niewiasty w wieku 45+ nie przejdą żadne lelum polelum.
Działanie kosmetyku jest niejednoznaczne; w okolicach czoła czy policzków, krem doskonale ujędrniał i nawilżał moją skórę, która wyglądała jak napompowana, jednak w okolicach żuchwy, gdzie moje problemy skórne wychodzą na pierwszy plan, krem wywoływał delikatny trądzik. Podejrzewam, że głównym winowajcą zaistniałej sytuacji jest tutaj gliceryna, która znajduje się już na drugim miejscu w składzie. Osoby z cerą problematyczną wiedzą o czym mówię, ponieważ mało kto wie, że ten składnik jest aknegenny i komedogenny. Co to oznacza? Gliceryna pośrednio przyczynia się do powstawania trądziku pospolitego lub do zaostrzenia już istniejących zmian trądzikowych. Większość produktu zużyłam więc do pielęgnacji dekoltu i szyi.

Cena: 65,99 zł. /50 ml.




Komentarze

  1. Ja jestem aktualnie w ciąży, więc nie skuszę się na ten krem w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam próbki, nie przekonał mnie ten krem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam o nim różne opinie. Często skrajne. Ale tak to jest, że mamy różną skórę, a co za tym idzie, różnie reagujemy na kosmetyki.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty