Rejestracja do Klubu AVON

Rejestracja do Klubu AVON
Każda dziewczyna, która potencjalnie myśli o zostaniu konsultantką, musi sama na własnym przykładzie przekonać się do realnych korzyści płynących z Klubu Avon. Warto zatem zaryzykować i spróbować swoich sił, bo jest to dodatkowa praca, którą można wykonywać właściwie przy każdej okazji! Ilość Twoich możliwych do wykorzystania narzędzi jest ogromna: dom, znajomi, szkoła, Facebook, Instagram, blog firmowy, kanał video oraz wiele innych. Korzyści zależą już tylko od Twojego pomysłu, zaangażowania i samodyscypliny, bo wbrew pozorom zyski na ,,własnym etacie" są zależne tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojej marży! Kliknij w ikonę powyżej, wypełnij formularz rejestracyjny i zacznij działać już dziś! AVON rejestracja

Youtuberki kontra TheWomenLife - czyli co na prawdę myślę o kosmetykach BasicLab?

 

W ostatnim czasie na wielu kanałach you tube zauważyłam bardzo dużą tendencję reklamowania marki BasicLab [KLIK]. Oczywiście, jak zapewne się domyślacie, opinie o ich produktach są niezwykle pochlebne i górnolotne, a prezentacje ich kosmetyków jak najbardziej ,,przypadkowe" i ,,naturalne". Ja niestety podchodzę do takich chwytów marketingowych z bardzo dużym dystansem. Youtuberka, która regularnie używa kosmetyków Dior, Estee Lauder i Chanel, raczej nie specjalnie szuka niszowych marek, które są dalekie od jej luksusu i prestiżu. I nie chodzi tutaj o to, że te produkty są gorsze, ale o fakt, iż promocja majętnej kobiety rządzi się zupełnie innymi prawami.


Na wstępie tego artykułu należy zacząć od tego, że marka Basic Lab to dermokosmetyki, które łączą w sobie naturę z wysoko zaawansowaną technologią. 

 

 

Większość ich produktów jest bezzapachowa i zawiera aż 99% składników pochodzenia naturalnego. Kosmetyki są zatem w głównej mierze dedykowane dla osób, które borykają się z reakcjami alergicznymi, lub posiadają bardzo wrażliwą i wymagającą skórę.

 

Powyższy opis producenta powinien dać mi wyraźną wskazówkę, że produkty tej marki zdecydowanie nie sprawdzą się przy mojej problematycznej cerze, jednak jak na prawdziwą blogerkę przystało postanowiłam spróbować. Mój wybór padł na oczyszczający żel do skóry suchej i wrażliwej. Skąd taki wybór? Uważam, że w przypadku cery tłustej i trądzikowej produkty oczyszczające są dużo bezpieczniejszą opcją testowania, niż olejkowe serum do twarzy, które znajdziemy w asortymencie firmy.

1. Opakowanie:

Coś co inni uznają za ogromną zaletę, w moim przypadku stanowi nie lada wadę. Ciemna butelka z wygodną pompką, utrzymana w bardzo przyjemnej dla oka szacie graficznej doskonale wpisuje się w łazienkowe aranżacje. Niestety, pojemność 300 ml jest według mnie mocno przesadzona... My kobiety uwielbiamy zmiany, a korzystanie z jednego produktu przez kilka miesięcy absolutnie nie wzbudza w nas euforii i ekscytacji.

 2. Zapach:

Doskonale rozumiem założenie marki, jednak nie oszukujmy się, większość z kobiet kupuje kosmetyki ze względu na zapach. 

Jego całkowity brak, jest według mnie ogromną wadą.

3. Skład:   

Pomimo tego, iż moja cera jest bardzo wybredna i problematyczna, to uwierzcie mi, że stosowanie naturalnych składników absolutnie jej nie pomaga... Wręcz przeciwnie, włosom dużo bardziej służą silikony, a twarzy silne detergenty, które dają mi poczucie solidnie odświeżonej i oczyszczonej skóry.

4. Konsystencja i działanie:

To kolejny aspekt, który rozczarował moje wyobrażenie o tym kosmetyku.

 Żel jest dosyć rzadki i wodnisty, wręcz spływa nam po dłoniach. Nałożenie go na skórę, wiąże się z nieprzyjemnym ściekaniem i chlapaniem wszystkiego wokół. Nie jest to ani przyjemne, ani wygodne, dlatego kompletnie nie rozumiem fenomenu tego produktu.

Dodatkowo, duża zawartość naturalnych składników sprawia, że żel praktycznie wcale się nie pieni. Po zmyciu twarzy czujemy ogromny niedosyt i mamy ochotę powtórzyć zabieg ponownie innym produktem.


 Moja opinia zdecydowanie różni się od wielu youtuberek strefy beauty, jednak mimo wszystko uważam, że warto przedstawić każdy aspekt omawianego produktu. Nie zawsze innowacyjny kompleks jest kluczem do sukcesu...



 

 

Komentarze

  1. Tak podejrzewałam, że coś w tym musi być, dlatego nie korciło mnie wcale do przetestowania tych kosmetyków. Tak samo jak Ty nie lubię dużych pojemności, braku zapachu, słabego działania, a już brak silikonów to kompletnie nie moja bajka w przypadku włosów. Żel nie ma prawa przeciekać przez palce i ma dobrze myć. Choć jedna uczciwa recenzja, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego też od dawien dawna nie śledzę żadnych juciuberek urodowych :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty