Mascary do rzęs marki Essence
Zastanawiałyście się jaka jest obecnie rola makijażu, skoro wciąż wiele z nas pracuj z domu, a w ogólnodostępnych, zamkniętych pomieszczeniach musimy chodzić w maseczce?
Według mnie jest dwa główne powody, dla których wykonujemy codzienny make-up:
* Po pierwsze w domowym zaciszu makijaż jest czymś, co robimy dla siebie, jeśli jesteśmy umalowane, to czujemy się zadbane.
* Po drugie make-up to ważny poranny rytuał, który pomaga wejść w tryb ,,praca".
Oczywiście wspominając o codziennym, domowym makijażu nie mam na myśli tony tapety i pełnego smoky eyes na powiekach.
Od kiedy nosimy maseczki, przede wszystkim wzrosła rola makijażu oczu - brwi, które są dla nich ramą i rzęs, które przyciągają uwagę.
Osobiście bardzo cieszę się z takiego obrotu spraw, ponieważ ta część twarzy ma dla mnie największą wartość. Jako posiadaczka śniadej cery i jasnego ubarwienia włosków, pomalowane rzęsy w moim przypadku mają ogromne znaczenie. Dodają mojej twarzy wyrazistości i głębi spojrzenia, dlatego czas nowej rzeczywistości wykorzystuję na testowanie kosmetyków z tej kategorii makijażowej. Moje ostatnie dwa wybory to niskopółkowe maskary marki Essence [KLIK].
I Mascara What The Fake:
Wydłużająca i pogrubiająca mascara o ergonomicznej, migdałowej szczoteczce posiada specjalne nylonowe włoski, które mają zapewnić naszym rzęsom efekt ,,wow". Ja osobiście niespecjalnie lubię się z takimi tradycyjnymi grzebykami, ponieważ zazwyczaj brudzę nimi wszystko dookoła i na koniec muszę wdrożyć etap poprawek. Dodatkowo takie tusze nie robią u mnie jakiegoś spektakularnego efektu i dosyć szybko wysychają.
Jak możecie zauważyć poniżej rzęsy nie są sklejone i nie posiadają grudek, jednak podczas próby nałożenia drugiej warstwy, na włoskach zaczęły tworzyć się ,,pajęcze nóżki". W ciągu dnia nie zauważyłam żadnego odbicia na dolnej linii, aczkolwiek tusz zaczął się kruszyć i osypywać.
II Mascara You Better Work:
Drugi tusz posiada wodoodporną formułę, dzięki czemu ma on zapewnić trwałość efektu i prawdziwą głębię czerni.
Pogrubienie i podkręcenie mamy uzyskać dzięki idealnie wyprofilowanej szczoteczce.
Predyspozycje makijażowe są bardzo różnorodne, tak samo jak różne są nasze rzęsy. Coś co nie sprawdziło się u mnie, nie oznacza, że nie sprawdzi się również u Was...
Ja w tej dziedzinie zostaję nadal wierna mascarom od Eveline [KLIK] i absolutnie nie zamierzam zmieniać swoich upodobań!
Nie miałam żadnej z nich :)
OdpowiedzUsuńDla mnie pandemia nigdy nie była przeszkodą do makijażu, nawet jak nie wychodziłam z domu :D Co do maskary, jestem do bólu wybredna :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNie znam ich, ale widzę, że warto się zainteresować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńWow, ale fajny efekt! zainteresuje się nimi. Wiesz, z tym malowaniem to chyba jest tak jak piszesz – z makijażem wchodzisz w tryb "praca" nawet w domu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)