Ambasadorka Le Petit Marseiliais poleca...
Pełnowymiarowe opakowanie kremowego żelu pod prysznic Malina&Piwonia było, bez cienia wątpliwości, najmocniejszym punktem ambasadorskiego pudełka Le Petit Marseiliais. Do testów przystąpiłam w połowie ubiegłego miesiąca i mimo, że zazwyczaj na wydanie opinii pozostawiam sobie więcej czasu, to w przypadku tego kosmetyku wiem już teraz - jest znakomity!
Opakowanie żelu jak przystało na styl Le Petit Marseiliais jest bardzo minimalistyczne, a przy tym funkcjonalne. Wielbicielom estetyki, która nie zawsze będzie się kojarzyć z prostotą, butelka może wydać się zwyczajna i pretensjonalna, niemniej jednak zapewniam, że rezultat jaki otrzymacie, pozytywnie Was zaskoczy!
Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Rubus Idaeus Fruit Extract, Paeonia Officinalis Root Extract, Lauryl Alcohol, Propylene Glycol, Sodium Chloride, Ammonium Sulfate, Acrylates Copolymer, Styrene/Acrylates Copolymer, Polyquaternium-7, Sodium Lauryl Sulfate, Ammonium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, Citronellol.
Żel pod prysznic raczy nas blado-różową, aksamitną, kremową konsystencją wzbogaconą o glicerynę (składnik nawilżający). Jednak jak łatwo się domyślić, produkt pozbawiony olejków parafinowych i silikonowych wykazuje mniejsze właściwości pieniące, co może wywołać w myślach u większości z Was, efekt niedomytej skóry. Nic bardziej mylnego! Ilość piany ma uprzyjemnić nam kąpiel, ale absolutnie nie świadczy o właściwościach myjących kosmetyków! W tym przypadku wpływ na nasze odprężenie ma mieć głównie zapach! Malina w połączeniu z piwonią mocno stymulują nasze zmysły, odprężają, a jednocześnie wpływają na nasze dobre samopoczucie!
W kwestii działania, cała sprawa rozbija się o jego rzekome nawilżanie.
Czy ono rzeczywiście występuje?
No cóż... Skóra po prysznicu owszem nie jest ani ściągnięta, ani przesuszona, ani szorstka... ale czy nawilżona??
Nie do końca. Czuć wygładzenie, miękkość, delikatność, ale niestety nie nawilżenie. Zresztą czy na prawdę można oczekiwać dogłębnego odżywienia po produkcie, który jest na naszej skórze kilka minut, po czym spływa wraz z wodą do pobliskiego odpływu??
Opakowanie żelu jak przystało na styl Le Petit Marseiliais jest bardzo minimalistyczne, a przy tym funkcjonalne. Wielbicielom estetyki, która nie zawsze będzie się kojarzyć z prostotą, butelka może wydać się zwyczajna i pretensjonalna, niemniej jednak zapewniam, że rezultat jaki otrzymacie, pozytywnie Was zaskoczy!
Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Rubus Idaeus Fruit Extract, Paeonia Officinalis Root Extract, Lauryl Alcohol, Propylene Glycol, Sodium Chloride, Ammonium Sulfate, Acrylates Copolymer, Styrene/Acrylates Copolymer, Polyquaternium-7, Sodium Lauryl Sulfate, Ammonium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, Citronellol.
Żel pod prysznic raczy nas blado-różową, aksamitną, kremową konsystencją wzbogaconą o glicerynę (składnik nawilżający). Jednak jak łatwo się domyślić, produkt pozbawiony olejków parafinowych i silikonowych wykazuje mniejsze właściwości pieniące, co może wywołać w myślach u większości z Was, efekt niedomytej skóry. Nic bardziej mylnego! Ilość piany ma uprzyjemnić nam kąpiel, ale absolutnie nie świadczy o właściwościach myjących kosmetyków! W tym przypadku wpływ na nasze odprężenie ma mieć głównie zapach! Malina w połączeniu z piwonią mocno stymulują nasze zmysły, odprężają, a jednocześnie wpływają na nasze dobre samopoczucie!
W kwestii działania, cała sprawa rozbija się o jego rzekome nawilżanie.
Czy ono rzeczywiście występuje?
No cóż... Skóra po prysznicu owszem nie jest ani ściągnięta, ani przesuszona, ani szorstka... ale czy nawilżona??
Nie do końca. Czuć wygładzenie, miękkość, delikatność, ale niestety nie nawilżenie. Zresztą czy na prawdę można oczekiwać dogłębnego odżywienia po produkcie, który jest na naszej skórze kilka minut, po czym spływa wraz z wodą do pobliskiego odpływu??
Raczej nie liczę na pielęgnację ze strony żelu pod prysznic. Ważne żeby mył, nie wysuszał i pięknie pachniał:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Przyjemnie się ją czyta, przekazujesz w niej najważniejsze informacje :). Mnie osobiście zawsze się wydaje, że im mniej piany, tym słabsze mycie. Ale przyznam szczerze, że odkąd stosuję balsam+ żel Nivea, nie ma tego przeświadczenia o niedomyciu. Może w taki razie skusze się na przetestowanie i tego żelu pod prysznic. :)
OdpowiedzUsuńtheviktoria.blogspot.com
to chyba mój ulubiony żel z tej firmy ;-) uwielbiam ich za zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa nie wymagam od żelów nawilżenia, maja po prostu myć i tyle :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym żelu, nawet kiedyś używałam i jest świetny, zostawia piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE
Miałam i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego płynu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
Ja miałam taki pomarańczowy i najbardziej kochałam go za ten obłędny zapach, dla którego można było wprost umrzeć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco ♡♡♡
MADEMOISELLE BLOG
Uwielbiam tą kompozycję zapachową. Regularnie po nią sięgam zarówno latem, jak i jesienią :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żelu pod prysznic z tej firmy. Na razie to najchętniej kupuję żele z Dove. Jednak jak przeczytałam o zapachu maliny i piwonii, to się rozmarzyłam! Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńADA ZET
Szkoda, że za bardzo nie nawilża <3
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam produktów tej firmy. Ale chyba w końcu się skuszę, choćby po to, żeby je sprawdzić :) ostatnio widzę dość sporo recenzji LPM na blogach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
Kocham ich plyny! Sa naprawde super do kapieli i pod prysznic. Pieknie pachna i sa wydajne. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńhttp://caiawichowska.blogspot.com/
Zużyłam już dwie butelki :) Dziękuję za obserwację i również dodaję :)
OdpowiedzUsuńJak będą na promocji, to z pewnością je w końcu dorwę!
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Zazdroszczę bycia ambasadorką! :)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńmiałam ten żel, ale inny zapach, ten mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńobserwuje!
Żele z LPM miałam ale o innym zapachu i były nawet dobre.
OdpowiedzUsuńmiałam ten żel, zapach cudowny, umilał mi kąpiele
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam żeli tej firmy, ale gdy tylko trafię na atrakcyjną promocję, chętnie je kupię :D :D
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go wypróbować, ale wydaje się być dobry :). Pozdrawiam! /~Claydi
OdpowiedzUsuńNasz blog :) -> KLIK
Nie miałam wcześniej ich produktów szczerze mówiąc :)
OdpowiedzUsuńUżywałam, ale o innym zapachu i byłam bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam > moviesgoals.blogspot.com
Miałam pudełeczko od LPM - najbardziej spasował mi krem masło shea z akacją :)
OdpowiedzUsuńŻel ma myć, nie nawilżać, ale z drugiej strony fajnie, gdy skóra nie jest po żelu sucha :). Osobiście uwielbiam zapachy LPM, jeszcze nie miałam tak, że żaden mi się nie spodobał :)
OdpowiedzUsuńmoże wspólna obserwacja?:) jeśli masz ochotę, daj znać u mnie, a ja uczciwie się zrewanżuję ;* kreconowlosaa.blogspot.com
Mój ulubiony zapach! Uwielbiam żele pod prysznic Le Petit Marseillais :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie http://beatypunktwidzenia.blogspot.com/ :)
lubię żele i mleczka do ciała lpm:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej marce, ale jeszcze nie stosowałam ich żeli pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Uwielbiam zapachy LPM :)
OdpowiedzUsuńZapach jest przepiękny ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Normxcore