Ekspresowy mus samoopalający ST.Moriz /Strefa urody
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, by dziś rozłożyć
koc i opalić ciało w ciepłych,
intensywnych promieniach słońca. Domyślam się, że moja skóra zbliżona swym odcieniem do śnieżnej bieli, wyglądałaby zdecydowanie korzystniej po kilkugodzinnym uprawianiu tak popularnego w PL #smażing-plażingu. Jednak zdrowy rozsądek i moja niechęć do tego
typu działań sprawia, że jak co roku częściej rozglądam się za preparatami samoopalającymi, niż za promieniami słonecznymi. Dlatego w dzisiejszym poście słów kilka o samoopalającym musie ST.Moriz.
APLIKACJA:
Brytyjska marka ST.Moriz specjalizuje się w produktach samoopalających i brązujących zarówno do ciała, jak i twarzy.
Ich wysoką jakość i doskonałe efekty działania potwierdzają zdobyte
nagrody, otrzymywane za rewolucyjne formuły, które zapewniają komfort
idealnie opalonej skóry przez cały rok.– St. Moriz Professional –
Linia profesjonalna jest przeznaczona dla wszystkich, którzy poszukują profesjonalnych
produktów w przystępnej cenie. Łatwe w użyciu formuły pozwalają na
uzyskanie opalenizny w naturalnych odcieniach, dbając równocześnie o
zdrowie skóry, dzięki zawartości składników pielęgnacyjnych.
Po pierwsze, co u mnie jest novum, to aplikacja za pomocą miękkiej
rękawicy (LINK). Nie wiem jak wcześniej
mogłam nakładać samoopalacze bez jej użycia. Co prawda zawsze z uwagą i
starannością zmywałam dłonie i czyściłam paznokcie oraz przestrzenie
między palcami za pomocą szczotki, niemniej zawsze istniało ryzyko plam
czy odbarwień. Tutaj zapominamy o wszystkich tego typu niedogodnościach.
Wyciskamy po prostu odpowiednią porcję produktu na rękawicę, okrężnymi
ruchami nakładamy na ciało (przed uprzednim wykonaniem peelingu), a następnie brudną rękawicę zmywamy letnią
wodą. Za każdym razem szybko i do czysta. Coś fantastycznego! Jeśli
macie/miałyście kiedykolwiek obawy związane z nakładaniem tego typu
produktów, to takie rozwiązanie jest dla Was!
Druga sprawa, nieco łącząca się z pierwszą, to skład produktu, a dokładniej składniki naturalne i organiczne, które pielęgnują skórę i ułatwiają rozprowadzanie musu po skórze:
Aqua (Woda), Dihydroxyacetone, Propylene Glycol (glikol propylenowy), Ethoxydiglycol, Cocamidopropyl Betaine, Polysorbate-20, Sodium Chloride (chlorek sodu), Parfum (Fragrance), Coco-Glucoside (kokoso-glukozyd), Glyceryl Oleate (oleinian gliceryny), Tocopheryl Acetate (octan tokoferylu), 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, Glycerin (gliceryna), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil (uwodorniony olej rycynowy), Olea Europaea (Oliva), Fruit Oil (olej owocowy), Citric Acid (kwas cytrynowy), Potassium Sorbate (sorbinian potasu), Sine Adipe Lac (barwnik soli sodowej), Sodium Benzoate (benzoesan sodu), Tocopherol (tokoferol), Hydrogenated Palm Glycerides Citrate (uwodorniony gliceryd palmowy), Citronellol, Coumarin, Eugenol, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone, Cl 16035 (Red 40), Cl 19140 (Yellow 5), Cl 42090 (Blue 1).
Trzecia i ostatnia kwestia, to brak uciążliwych i typowych
dla samoopalaczy zapachów.
W przypadku produktów ST.Moriz jest on przyjemny i delikatny. ♥
APLIKACJA:
Pianka, którą posiadam jest w kolorze Medium (występuje
również w odcieniu ciemnym - Dark).
Po nałożeniu preparatu, skóra wygląda na dość
intensywnie opaloną, jednak po kilku godzinach (im dłużej produkt pozostaje na skórze, tym opalenizna jest bardziej intensywna), po zmyciu kolor jest ładniejszy,
bardziej naturalny i nie taki intensywny jak wcześniej. Pianka pięknie wygląda na nogach i rękach, na
twarzy wolę aplikować balsam Vita Liberata. Wydaje mi się, że po piance
bardziej widoczne są pory na twarzy i skóra jest bardzo ciemna, jednak
na ciele spisuje się fantastycznie! W zależności od
częstotliwości i intensywności stosowania w późniejszym okresie peelingu
na skórę, samoopalacz utrzymuje się około 1 tygodnia. Schodzi w miarę
równomiernie i nie brudzi ubrań. Na plus zaliczyć należy szybką
wchłanialność, dzięki czemu zaraz po aplikacji możemy założyć ubranie.
Jeśli miałabym podsumować piankę samoopalającą ST.Moriz,
to uważam że jest to fantastyczny produkt. Doskonale sprawdzi się w
ciepłe dni, zastępując długi i niebezpieczny czas jaki spędzamy na
słońcu.
Cena: 49 zł./200ml. (obecnie w promocji 39 zł.) (LINK)
Dostępność: strefaurody.pl
Znacie ten produkt? Lubicie? Koniecznie dajcie znać!
Pozdrawiam!
♥
Muszę sięgnąć po jakiś samoopalacz, bo efekt widzę jest świetny :D
OdpowiedzUsuńPolecam balsamy lub musy samoopalające, a nie samoopalacze.
UsuńBardzo ciekawy produkt, nie słyszałam o nim wcześniej,
OdpowiedzUsuńLubię takie produkty, przydałby mi się ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam!
UsuńFajna! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam samoopalaczy. Jakoś wolę opalić się naturalnie lub wcale :)
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Ja zdecydowanie unikam słońca, a po musy czy balsamy opalające sięgam raczej okazjonalnie...
Usuńdaje fajny efekt, a nie pomarańczowy
OdpowiedzUsuńmiałam i sobie chwalę
Efekt bardzo fajny :) Ja raczej naturalnie opalać się nie mogę, więc zawsze ratuję się balsamami brązującymi, ale lubię delikatny efekt :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Cię rozumiem. Też unikam słońca, a ten produkt polecam w 100%!
UsuńPierwszy raz widzę ten produkt, ale bardzo mnie zainteresował. Efekt wygląda bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dołączam do obserwatorów :)
www.tipsforyoungers.blogspot.com
Efekt jest bardzo naturalny, delikatny... ale oczywiście można go dozować lub zainwestować w ciemniejszy odcień. :)
UsuńŁadny kolor daje :)
OdpowiedzUsuńto prawda! :)
UsuńNie przepadam za takimi rzeczami ;) wolę jednak naturalną opaleniznę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam CAKEMONIKA ♥
Rzeczywiście świetny efekt *-* Miałam podobną piankę i rękawicę z Vita Liberata, fantastyczna sprawa :) STMoriz niestety nie znam :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś piankę Vita Liberata i jakościowo mogę postawić oba te produkty na równi. Są jednymi z lepszych!
UsuńOooo może się zaopatrzę - własnie chcę spróbować z samoopalaczem, ale boję się przesadnego efektu ;) Tu jest bardzo naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam, zapraszam do mnie ;) Miło mi będzie jak skomentujesz i również zostaniesz ze mną dłużej ;) MÓJ BLOG
Samoopalacze odradzam. Polecam natomiast musy/balsamy samoopalające. Pomiędzy tymi produktami jest niewielka różnica polegająca na aplikacji i trwałości.
UsuńFajniutki :)
OdpowiedzUsuńLubię, jak samoopalacze mają kolor, łatwiej je wtedy nałożyć.
OdpowiedzUsuń