Rejestracja do Klubu AVON

Rejestracja do Klubu AVON
Każda dziewczyna, która potencjalnie myśli o zostaniu konsultantką, musi sama na własnym przykładzie przekonać się do realnych korzyści płynących z Klubu Avon. Warto zatem zaryzykować i spróbować swoich sił, bo jest to dodatkowa praca, którą można wykonywać właściwie przy każdej okazji! Ilość Twoich możliwych do wykorzystania narzędzi jest ogromna: dom, znajomi, szkoła, Facebook, Instagram, blog firmowy, kanał video oraz wiele innych. Korzyści zależą już tylko od Twojego pomysłu, zaangażowania i samodyscypliny, bo wbrew pozorom zyski na ,,własnym etacie" są zależne tylko i wyłącznie od Ciebie i Twojej marży! Kliknij w ikonę powyżej, wypełnij formularz rejestracyjny i zacznij działać już dziś! AVON rejestracja

Lip gloss Essence Shine Shine Shine



Jak co roku, tak i w minione urodziny, miałam w planach makijażowe szaleństwo. Może nie sztuczne rzęsy i kilogramy brokatu,
 ale chociaż smoky eyes w odcieniach brązu czy intensywnego kobaltu.
Skoro taki początek postu, a nie inny, to zapewne domyślacie się, że mimo szczerych chęci... wyszło jak zwykle. Goście byli już niemal w progu, a ja nadal saute. Postawiłam więc na błyszczące usta - to zdecydowanie najszybsze rozwiązanie.


Błyszczyki bardzo lubię, ponieważ są niesamowicie praktyczne; prezentują się niezwykle zmysłowo i nadają blask całemu makijażowi. Moje szczególne miejsce w sercu zajmują powiększające lip glossy z Avon [KLIK], których używam już od nastu lat. 
Co prawda, od czasu do czasu sięgnę po jakąś nowość innego producenta, aczkolwiek robię to bardzo rzadko; 
akurat w tej kategorii kosmetycznej jestem stała w uczuciach i nie szukam przygód na boku.  
Dzień moich urodzin był jednak odskocznią od reguły, którą zapełnił Essence Shine Shine Shine o numerze 07 [KLIK].


Odcień Happiness in a bottle to idealny róż dla blondynki; jasny i dziewczęcy zarazem; pełen młodzieńczej spontaniczności
 i romantycznej wolności.


 W jego przypadku minusem okazała się jednak konsystencja; jest zdecydowanie zbyt płynna i wodnista. 
Produkt najlepiej nakładać jedną, cienką warstwą, ponieważ w zbyt dużej ilości nie wygląda korzystnie, co więcej wypływa poza kontur ust. Dodatkowym aspektem jest tutaj niska pigmentacja i słaba trwałość, jaką pamiętam jeszcze z czasów licealnych makijaży. Wtedy produkt aplikowało się właściwie co przerwę, a i tak usta nie były nawilżone, uwypuklone, czy optycznie powiększone. Zwyczajne ,,niby nic", które uspokajało naszą wewnętrzną podświadomość. 
W przypadku tego produktu, mam podobne odczucia, co kilkanaście lat temu, niestety emocje towarzyszące całej otoczce zmieniły nieco swój kierunek. To już nie jest młodzieńcza ekscytacja, a dorosłe i świadome rozczarowanie.


Komentarze

  1. Nie przepadam za błyszczykami. Po długiej przerwie sięgnęłam po błyszczyk Clinique, ale to nie ta konsystencja, nie ma jak tradycyjna pomadka lub balsam do ust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie odwrotnie. Zdecydowanie nie mogę przekonać się do pomadek.

      Usuń
  2. Ja w ogóle nie używam błyszczyków. Nie są dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. róż mi się podoba choć takie mokre wykończenie nie do końca jest dla moich długich włosów

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten błyszczyk, ale inny kolor i cieszę sie, że mnie nie rozczarował tak jak ciebie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty