Parabeny w kosmetykach - szkodliwe czy nie??
Pomimo tego, że jestem chodzącą marudą, ubolewającą nad ciągłym brakiem czasu, wcale nie brak mi pomysłów! Żyjąc w codziennym zgiełku, moja kreatywność nigdy nie śpi. Nieustannie pracuję przez 24 godziny na dobę podsuwając sobie coraz to nowsze i bardziej zwariowane plany do zrealizowania.
W ostatnim miesiącu pojawiło się dużo nowych informacji odnośnie parabenów, dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją opinię na ten temat.
Czym są parabeny??
Parabeny są to związki chemiczne stosowane jako substancje konserwujące. Mają one sprawić, że dany produkt (nie tylko kosmetyk!) będzie przez długi okres świeży i zdatny do użycia.
Jak zapewne wiecie, woda, ekstrakty roślinne, czy witaminy, są znakomitą pożywką dla bakterii i grzybów. Dlatego krem czy balsam do ciała, jak każdy inny produkt spożywczy, może ulec popsuciu, np. na skutek działania wysokiej temperatury. A wtedy nie zadziała tak jak należy, zmieni się jego konsystencja, barwa i przede wszystkim zapach. Dlatego w tym celu produceni faszerują wytwarzane przez siebie produkty konserwantami. Najchętniej stosowane są właśnie parabeny, czyli estry kwasu parahydroksybenzoesowego.
Amerykańska Agencja Żywności i Leków podaje, że dziennie osoba ważąca 60 kg, wchłania średnio 76mg parabenów, z czego aż 50 mg pochodzi właśnie z kosmetyków!
Producenci są zobowiązani do zamieszczania na opakowaniach szczegółowych informacji dotyczących składu kosmetyku. Ale w praktyce większość z nas nie wczytuje się w te informacje. Dlaczego? Jest to bardzo oczywiste: skład kosmetyku jest zawsze podawany w nazwach łacińskich i przeciętny klient jest w stanie zrozumieć tylko dwa określenia: ,,aqua" i ,,parfum".
Nie trzeba być jednak magistrem farmacji by odkryć, czy nasz ulubiony kosmetyk nie zawiera szkodliwych substancji. Najpopularniejsze konserwanty, na które powinnyśmy zwrócić uwagę to: Methylparaben, Butylparaben i Propylparaben. I właśnie tych nazw warto szukać, wczytując się w skład kosmetyku!
Ponadto, każdy z produktów posiada na opakowaniu termin przydatności do użycia (od dnia otwarcia), który jest liczony w miesiącach. Jak zapewne się domyślacie, im jest on dłuższy, tym bardziej kosmetyk jest zakonserwowany.
Produkty oparte na ekologicznych i naturalnych składnikach mają zazwyczaj na swoim opakowaniu stosowne logo, które ma być sygnałem dla konsumentów, że kosmetyk jest przyjazny dla naszej skóry.
Pamiętajcie jednak, że eliminacja parabenów, nie zawsze idzie w parze z ekologią. Często w miejscu tych składników pojawiają się inne konserwanty, np. naturalne olejki eteryczne, które są substancją silnie uczulającą!
Warto również zaznaczyć, że w roku 2008 ujawniono 80-stronicowe badania, które wykazały, iż parabeny stosowane w niskim stężeniu nie są szkodliwe!
Idąc dalej tym tropem, w roku 2014 Unia Europejska uchyliła zakaz stosowania tych substancji konserwujących w kosmetykach.
Co Wy na to??
Jakie jest Wasze stanowisko w tej sprawie?
Zwracacie uwagę na składy, czy nie zaprzątacie sobie tym głowy podczas szybkich zakupów w drogerii?
Koniecznie dajcie znać! Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii.
W ostatnim miesiącu pojawiło się dużo nowych informacji odnośnie parabenów, dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją opinię na ten temat.
Czym są parabeny??
Parabeny są to związki chemiczne stosowane jako substancje konserwujące. Mają one sprawić, że dany produkt (nie tylko kosmetyk!) będzie przez długi okres świeży i zdatny do użycia.
Jak zapewne wiecie, woda, ekstrakty roślinne, czy witaminy, są znakomitą pożywką dla bakterii i grzybów. Dlatego krem czy balsam do ciała, jak każdy inny produkt spożywczy, może ulec popsuciu, np. na skutek działania wysokiej temperatury. A wtedy nie zadziała tak jak należy, zmieni się jego konsystencja, barwa i przede wszystkim zapach. Dlatego w tym celu produceni faszerują wytwarzane przez siebie produkty konserwantami. Najchętniej stosowane są właśnie parabeny, czyli estry kwasu parahydroksybenzoesowego.
Amerykańska Agencja Żywności i Leków podaje, że dziennie osoba ważąca 60 kg, wchłania średnio 76mg parabenów, z czego aż 50 mg pochodzi właśnie z kosmetyków!
Producenci są zobowiązani do zamieszczania na opakowaniach szczegółowych informacji dotyczących składu kosmetyku. Ale w praktyce większość z nas nie wczytuje się w te informacje. Dlaczego? Jest to bardzo oczywiste: skład kosmetyku jest zawsze podawany w nazwach łacińskich i przeciętny klient jest w stanie zrozumieć tylko dwa określenia: ,,aqua" i ,,parfum".
Nie trzeba być jednak magistrem farmacji by odkryć, czy nasz ulubiony kosmetyk nie zawiera szkodliwych substancji. Najpopularniejsze konserwanty, na które powinnyśmy zwrócić uwagę to: Methylparaben, Butylparaben i Propylparaben. I właśnie tych nazw warto szukać, wczytując się w skład kosmetyku!
Ponadto, każdy z produktów posiada na opakowaniu termin przydatności do użycia (od dnia otwarcia), który jest liczony w miesiącach. Jak zapewne się domyślacie, im jest on dłuższy, tym bardziej kosmetyk jest zakonserwowany.
Produkty oparte na ekologicznych i naturalnych składnikach mają zazwyczaj na swoim opakowaniu stosowne logo, które ma być sygnałem dla konsumentów, że kosmetyk jest przyjazny dla naszej skóry.
Pamiętajcie jednak, że eliminacja parabenów, nie zawsze idzie w parze z ekologią. Często w miejscu tych składników pojawiają się inne konserwanty, np. naturalne olejki eteryczne, które są substancją silnie uczulającą!
Warto również zaznaczyć, że w roku 2008 ujawniono 80-stronicowe badania, które wykazały, iż parabeny stosowane w niskim stężeniu nie są szkodliwe!
Idąc dalej tym tropem, w roku 2014 Unia Europejska uchyliła zakaz stosowania tych substancji konserwujących w kosmetykach.
Co Wy na to??
Jakie jest Wasze stanowisko w tej sprawie?
Zwracacie uwagę na składy, czy nie zaprzątacie sobie tym głowy podczas szybkich zakupów w drogerii?
Koniecznie dajcie znać! Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii.
Bardzo zwracam uwagę na składy☺
OdpowiedzUsuńDzięki, że poruszyłaś temat parabenów. Ja szczerze powiedziawszy nie przywiązuję dużej wagi do składu kosmetyków, czasem spojrzę i to tyle. Większą uwagę poświęcam temu, jaki skład ma dany produkt spożywczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Patrzę na składy, ale nie daję się zwariować.
OdpowiedzUsuńRobię tak samo :)
UsuńBardzo ciekawy post. Zawsze słyszałam, żeby unikać parabenów i... tyle. Fajnie, ze napsiałaś cos wiecej o tym :)
OdpowiedzUsuńStaram się zwracać coraz większą uwagę na składy :)
OdpowiedzUsuńZwracam uwagę ale też nie przesadzam. Zazwyczaj na moje szczęście mało co mi szkodzi :)
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje. Jeśli mam wybrany kosmetyk zazwyczaj szukam o nim (i jego składzie) opinii na internecie. Jeśli jednak idę do drogerii i spontanicznie coś kupuję to na skład już nie patrzę, bo i tak mi to nic nie powie.
OdpowiedzUsuńZwracam na to uwagę na tyle ile odszyfruje skład ale przyznam szczerze że coraz mniej kupuję ze względu na ostrożność. Wole przestudiować zawartość kosmetyku za nim go kupie :)
OdpowiedzUsuńW sumie rzadko patrzę na składy, ale trzeba w końcu zacząć. :)
OdpowiedzUsuńPatrze na skład,ale czasem kupuję chemiczne kosmetyki ;) Bo kuszą mnie np zapachem :D
OdpowiedzUsuńmam tak samo :D
UsuńZwracam uwagę na składy, ale patrzę też na pozycję w składzie. Jeśli jakiś "zły" składnik jest na samym końcu, to niekoniecznie zawracam nim sobie głowę. Obserwuję i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPatrzę na składy, ale używam też zwykłych "drogeryjnych" kosmetyków. Na temat parabenów krążą różne opinie. Sama jednak jeśi mam wybór, to mimo wszystko chętniej wybiorę kosmetyk bez parabenów.
OdpowiedzUsuńWitaj. ;) Zawsze zwracam uwagę na skład. Mam liczne uczulenia, więc muszę być ostrożna. Bardzo ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę. :)
Ciekawy post, jak mogę, staram się unikać parabenów, ale nie chcę wariować na tym punkcie ;)
OdpowiedzUsuń