Sugar and salt scrub Green Pharmacy
Choć czasem zdarza się nam zarzekać, że podejście do danych kwestii nigdy, ale to przenigdy nie ulegnie zmianie ---> wiecie co zwykło się mawiać? ---> tylko osioł nie zmienia zdania! I choć w zwierzęcym świecie byłabym doskonałym połączeniem owego osła z dumnym pawiem, muszę przyznać, że i ja dałam się namówić do zmiany swoich przekonań.
Co prawda o sukcesie możemy mówić, póki co, tylko na jednym polu, ale to przecież małe kroczki są drogą do wielkich sukcesów.
Co prawda o sukcesie możemy mówić, póki co, tylko na jednym polu, ale to przecież małe kroczki są drogą do wielkich sukcesów.
Peelingi do ciała, to jeden z tych kosmetyków, które większość z nas posiada w swojej łazience, ale nie do końca przepada za ich stosowaniem. Ostre drobinki wcale nie są przyjemne i odprężające, jak reklamuje je większość producentów. Ale jak wiadomo, każda sfera życia może okazać się znośna, jeśli znajdziemy odpowiedniego sprzymierzeńca, który umili nam wspólnie spędzony czas. :)
Peeling cukrowo-solny z olejkiem arganowym i figą od Green Pharmacy, to produkt, który otrzymałam w paczce-niespodziance w ubiegłym roku. Czemu więc dopiero teraz postanowiłam napisać o besstselleru sprzedażowym marki?
A no właśnie dlatego, że peelingi do ciała traktuję po macoszemu. Tak właściwie sięgam po nie głównie wtedy, kiedy mam ochotę na wieloetapową pielęgnację swojego ciała. A taka opcja zdarza się niestety dosyć rzadko...
Swoją fascynację tym produktem odkryłam dopiero w tym przypadku. Połączenie soli i cukru to doskonały duet dla wymagających. Oprócz delikatnego złuszczenia martwego naskórka, otrzymujemy doskonałe nawilżenie skóry, które nie wymaga dodatkowego balsamowania.
Skład: Sodium Chloride, Paraffinum Liquidum, Sucrose, Petrolatum, Ceteareth-20, Silica, Parfum, Tocopheryl Acetate, Argania Spinosa Kernel Oil, Ficus Carica Fruit Extract, Aqua, Glycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Salicylate, Linalool, Cl 15985, Cl 19140.
Parafina w składzie absolutnie nie ujmuje w tym przypadku żadnych walorów peelingu, wręcz przeciwnie! Zostawia na skórze tłustawy film, który sprawia, że nasze ciało jest gładkie i miękkie w dotyku.
Dodatkowym atutem jest tutaj słodki, intensywny zapach, który idealnie wpisuje się w długie jesienne wieczory. Rozbudza zmysły, dodaje energii i poprawia samopoczucie.
To jest moja opinia na temat tego peelingu. Wasza może być oczywiście inna. :) Dlatego z miłą chęcią zapoznam się z każdym komentarzem, który zostawicie pod postem. Koniecznie dajcie znać, jaki jest Wasz faworyt w kategorii peelingów!
Nie wiedziałam, że ta firma ma takie fajne peelingi!
OdpowiedzUsuńMiałam peelingi solne, miałam cukrowe, ale cukrowo-solnego nie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś go wypróbuję bo na punkcie peelingów mam bzika :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich peelingi.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś wersję różaną i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńLubię wszelkie peelingi, aczkolwiek ostatnio w moje ręce wpadają takie bez parafiny.
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie mieszne peelini i podobnie jak Ty trochę ten rytuał zaniedbuję... Ps. jestem 666 obserwatorką, isna diablica haha ;D
OdpowiedzUsuń:D
Usuń