Evree Max Repair - regenerujące serum do stóp
Treść tego wpisu mogłaby sugerować,
że wstałam dziś w sposób skazujący ten dzień na niepowodzenie, a więc
lewą nogą. Jednak z racji tego, iż takie wydarzenia nie miało miejsca,
możemy uznać, że zarzuty, z którymi za moment Was zapoznam, są w pełni
uzasadnione.
Wiecie, że w stosunku do kosmetyków
jestem dość wymagająca. Trudno mnie w 100% zadowolić, choć nie jest to
niemożliwe. Mam kilku swoich ulubieńców, którym od lat jestem wierna,
jednak dzisiejszy wpis będzie poświęcony produktowi, który z pewnością
nie zalicza się do grona kosmetycznej elity.
Regenerujące serum do stóp osławionej marki Evree zapowiadało się dosyć obiecująco, jednak w rzeczywistości okazało się typowym bublem, który absolutnie nie pomógł mi w walce z popękaną i zrogowaciałą skórą pięt.
Opis producenta:
Składniki: Aqua (Water), Urea, Caprylic/Capric Triglyceride, Canola Oil, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Isohexadecane, Glyceryl Stearate SE, PropyleneGlycol, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Cetyl Alcohol, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Cera Alba (Beeswax), Panthenol, Allantoin, Tocopheryl Acetate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Inulin Lauryl Carbamate, Xanthan Gum, DisodiumEDTA, Lactic Acid, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate.
Główne składniki aktywne:
- Hydromanil
- urea
- olejek arganowy
Pojemność: 50 ml./ok. 10 zł.
Moja opinia:
Kiedy przychodzi czas na pielęgnację stóp, zawsze budzi się we mnie zwierzę... leniwiec.
To określenie chyba najlepiej oddaje mój entuzjazm, który uwalnia się we mnie już na samą myśl o tej partii ciała.
I nawet jeśli pamiętam o tym, aby moje stopy musnąć czymkolwiek, to wcale nie znaczy, że do takiego czynu dojdzie. :P
Od dziecka mam syndrom zimnych stóp, dlatego też wieczorna aplikacja zimnego kremu przyprawia mnie dosłownie o palpitacje serca! No ale cóż... Nikt nie jest doskonały. Każdego dnia staram się walczyć ze swoimi wadami i w tym temacie również podjęłam pewne kroki. Evree Max Repair miał być jednym z nich!
W końcu marka tak bardzo osławiona przez inne blogerki nie może być zła, prawda?
No właśnie...
Chyba już powinnam wyrosnąć z dziecięcej naiwności...
W swojej kosmetyczce posiadałam już krem do rąk marki Evree, który nie zachwycił mnie swoim działaniem, więc czego spodziewałam się po jego bliźniaczej wersji?? Na pewno wielkiego WOW, w końcu to skoncentrowana formuła!
A guzik!
Ciekawość i naiwność kolejny raz dały mi pstryczka w nos (a może raczej w pięty?)!
Właściwie już od pierwszego użycia wiedziałam, że łatwo nie będzie... Konsystencja jest zbyt lekka i delikatna, aby zasługiwać na miano serum. Owszem delikatne nawilżenie było, ale przeminęło ono tak szybko, jak pociąg na peronie w Wąchocku. Nie wspomnę już o regeneracji popękanej i zrogowaciałej skóry, bo ten temat nie był zrealizowany nawet w minimalnym stopniu.
Regenerujące serum do stóp osławionej marki Evree zapowiadało się dosyć obiecująco, jednak w rzeczywistości okazało się typowym bublem, który absolutnie nie pomógł mi w walce z popękaną i zrogowaciałą skórą pięt.
Opis producenta:
,,Potrzebujesz natychmiastowego efektu gładkich stóp? Chciałabyś mieć pod ręką produkt, który szybko przyniesie ulgę i wygładzi nie tylko przesuszoną skórę stóp, ale również łokci i kolan?
Takie jest właśnie regenerujące serum do stóp Max Repair, wysoce skoncentrowana formuła, oparta na idealnie dobranych naturalnych składnikach aktywnych, która długotrwale zregeneruje nawet bardzo suchą, zrogowaciałą i popękaną skórę. Dodatkowo sprawi, że stopy będą miękkie i gładkie oraz pokryje je niewidoczną warstwą ochronną, która zabezpieczy je przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych."
DZIAŁANIE:
- - dogłębnie nawilża i zmiękcza zrogowaciały naskórek,
- - zapewnia skuteczną regenerację,
- - przynosi ulgę popękanym lub mocno przesuszonym stopom,
- - niweluje zrogowacenia stóp, a także łokci i kolan.
Składniki: Aqua (Water), Urea, Caprylic/Capric Triglyceride, Canola Oil, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Isohexadecane, Glyceryl Stearate SE, PropyleneGlycol, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Cetyl Alcohol, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Cera Alba (Beeswax), Panthenol, Allantoin, Tocopheryl Acetate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Inulin Lauryl Carbamate, Xanthan Gum, DisodiumEDTA, Lactic Acid, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate.
Główne składniki aktywne:
- Hydromanil
- urea
- olejek arganowy
Pojemność: 50 ml./ok. 10 zł.
Moja opinia:
Kiedy przychodzi czas na pielęgnację stóp, zawsze budzi się we mnie zwierzę... leniwiec.
To określenie chyba najlepiej oddaje mój entuzjazm, który uwalnia się we mnie już na samą myśl o tej partii ciała.
I nawet jeśli pamiętam o tym, aby moje stopy musnąć czymkolwiek, to wcale nie znaczy, że do takiego czynu dojdzie. :P
Od dziecka mam syndrom zimnych stóp, dlatego też wieczorna aplikacja zimnego kremu przyprawia mnie dosłownie o palpitacje serca! No ale cóż... Nikt nie jest doskonały. Każdego dnia staram się walczyć ze swoimi wadami i w tym temacie również podjęłam pewne kroki. Evree Max Repair miał być jednym z nich!
W końcu marka tak bardzo osławiona przez inne blogerki nie może być zła, prawda?
No właśnie...
Chyba już powinnam wyrosnąć z dziecięcej naiwności...
W swojej kosmetyczce posiadałam już krem do rąk marki Evree, który nie zachwycił mnie swoim działaniem, więc czego spodziewałam się po jego bliźniaczej wersji?? Na pewno wielkiego WOW, w końcu to skoncentrowana formuła!
A guzik!
Ciekawość i naiwność kolejny raz dały mi pstryczka w nos (a może raczej w pięty?)!
Właściwie już od pierwszego użycia wiedziałam, że łatwo nie będzie... Konsystencja jest zbyt lekka i delikatna, aby zasługiwać na miano serum. Owszem delikatne nawilżenie było, ale przeminęło ono tak szybko, jak pociąg na peronie w Wąchocku. Nie wspomnę już o regeneracji popękanej i zrogowaciałej skóry, bo ten temat nie był zrealizowany nawet w minimalnym stopniu.
"Jak pociąg na torach w Wąchocku" kupuję :D Mnie też nie zachwycają te kosmetyki, zbyt wiele fantazji ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że to serum nie działa intensywniej, i tak lubię evree.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to serum nie zachwyciło ;)
OdpowiedzUsuńJakoś do tej firmy nie mam zaufania, nie przekonuje mnie...i widzę, że słusznie:D Gdy ja nakładam grubszą warstwę kremu to zawsze mi jeszcze zimniej- podwójne skarpety to podstawa...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)