Azjatycki rytuał pielęgnacyjny?? To nie dla mnie! Sensitive Vegetal Yves Rocher
Azjatki, a szczególnie Japonki i Koreanki, są mistrzyniami i wielbicielkami pielęgnacyjnych rytuałów. Podchodzą do nich z taką samą nabożnością jak do ceremonii parzenia kawy czy jogi. Są sumienne i cierpliwe w nakładaniu kolejnych warstw kosmetyków, wcieraniu ich, wklepywaniu, zmywaniu i znów nakładaniu.
Używają bardzo wielu kosmetyków, z których każdy ma określone przeznaczenie i kolejność. Nie ma więc mowy o tym, żeby rano umyć twarz jedynie wodą i żelem oczyszczającym, bo proces porannego oczyszczania i wieczornego demakijażu składa się z co najmniej kilku kroków pielęgnacyjnych.
__________________________________________________________
Informacje o tym, ile czasu poświęcają Japonki i Koreanki na dbanie o siebie i porównanie tego z naszymi - często błyskawicznymi i pospiesznymi - zabiegami może niejedną z nas lekko zestresować. Nie denerwujcie się jednak!
Zazwyczaj to, co ma zastosowanie w kulturze azjatyckiej, niekoniecznie sprawdzi się na polskiej ziemi.
Przy naszym tempie życia takie rytuały są zwyczajnie awykonalne!
No cóż... Pewne gesty zwyczajnie nie są dla nas!
My Polki, cenimy sobie kosmetyki, które scalą kilka kroków pielęgnacyjnych w jeden i takim produktem zdecydowanie jest delikatny krem do demakijażu twarzy Sensitive Vegetal od Yves Rocher.
Seria Sensitive, to linia przeznaczona do skóry wrażliwej.
Nie posiada ona substancji pieniących, alkoholu, sztucznych barwników, czy parabenów.
Co więc kryje się w składzie tego produktu?
Aqua - woda,
Isopropyl Palmitate – „suchy” emolient, który sprawia, że kosmetyk się lepiej rozsmarowuje i tworzy film ochronny. Może przyczyniać się do powstawania zaskórników (chociaż tutaj nie to dużego znaczenia, skoro jest do produkt do demakijażu, który powinniśmy całkowicie spłukać),
Methylpropanediol – glikol organiczny, odpowiada za lepsze wnikanie składników w skórę. Ma także właściwości nawilżające,
Glycerin – substancja nawilżająca, wspomaga konserwację produktu,
Hydrogenated Coconut Oil – utwardzony olej kokosowy, emolient, może też pełnić rolę rozpuszczalnika substancji aktywnych,
Cetearyl Alcohol – emolient, zagęstnik, tworzący ochronny film,
Glycol Distearate – emolient oraz emulgator, używany w produktach myjących, tworzy ochronny film na skórze,
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter – czyli dobrze znane nam masło shea. Emolient, który pozostawia warstwę okluzyjną, odżywia i uelastycznia skórę, ma również właściwości przeciwzapalne,
Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil – olej sezamowy, emolient, odżywia i regeneruje skórę, ma właściwości bakteriobójcze,
Aphloia Theiformis Leaf Extract – wyciąg z liści Aphloia theiformis, wykazuje działanie ściągające i ochronne,
Ceteareth-33 – emulgator, substancja myjąca,
Ethylhexylglycerin – konserwant, wykazuje działanie nawilżające,
Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer – poprawia konsystencję i stabilizuje emulsję, przedłuża jej trwałość,
Xanthan Gum – zagęstnik i stabilizator emulsji,
Sodium dehydroacetate – konserwant,
Tetrasodium EDTA – stabilizator emulsji, który przedłuża trwałość,
Sorbic Acid – konserwant,
Tocopherol – inaczej witamina E, antyoksydant, wzmacnia naczynia krwionośne, ma działanie odżywcze i ochronne, konserwant fazy tłuszczowej,
Sodium Hydroxide – regulator pH,
Rutin – przeciwutleniacz, wzmacnia naczynia krwionośne, działa przeciwzapalnie i kojąco,
Sigesbeckia Orientalis Exctract – wyciąg z boskiej trawy, pełni funkcję tonującą oraz antyoksydacyjną, ujędrnia oraz koi skórę,
Acacia Senegal Gum – guma arabska, zagęstnik,
Citric Acid – kwas cytrynowy, reguluje pH.
Jak widać, kosmetyk faktycznie nie zawiera w swoim składzie typowych detergentów. Krem natomiast jest pełen emolientów i nawilżaczy.
Jak podaje producent ponad 93% składników w tym produkcie jest pochodzenia naturalnego!
Cena: 34,90 zł./125 ml.
Krem kupiłam z myślą o wieczorach, gdy nie mam czasu/siły na gimnastykę z balsamem myjącym i gąbeczką Konjac. Zazwyczaj sięgam wtedy po zwykły żel do twarzy albo płyn micelarny, z którymi niestety dokładne oczyszczenie okolic oczu (zwłaszcza z tuszu do rzęs) jest problematyczne. Sensitive Vegetal miał być więc szybkim wybawcą w codziennej rutynie pielęgnacyjnej. Wczytując się w skład, początkowo myślałam, że będzie to typowy tłuścioch, który ze względu na zawartość masła shea, rozmaże większość makijażu i w efekcie końcowym zapcha moją cerę do granic możliwości.
Nic bardziej mylnego!
Konsystencja kremu jest dosyć lekka i łatwo się rozprowadza. Doskonale rozpuszcza wszelkie kosmetyki kolorowe i właściwie wykonuje około 80% mojego wieczornego demakijażu!
Produkt nie szczypie w oczy, nie podrażnia skóry, a co więcej pozostawia ją miękką i nawilżoną.Według mnie jest to odkrycie 2018 roku, które znacząco ułatwiło mi moją codzienną rutynę!
Czy kupię go ponownie?
Zapewne w najbliższej przyszłości TAK, choć interesuje mnie również bliźniacza wersja Riche Creme w postaci olejku.
__________________________________________________________
Informacje o tym, ile czasu poświęcają Japonki i Koreanki na dbanie o siebie i porównanie tego z naszymi - często błyskawicznymi i pospiesznymi - zabiegami może niejedną z nas lekko zestresować. Nie denerwujcie się jednak!
Zazwyczaj to, co ma zastosowanie w kulturze azjatyckiej, niekoniecznie sprawdzi się na polskiej ziemi.
Przy naszym tempie życia takie rytuały są zwyczajnie awykonalne!
Brakuje nam czasu na popołudniowy relaks, spędzenie kilkudziesięciu minut z dziećmi czy przeczytanie kilku stron książki, a co mowa o godzinnym wykonywaniu wieczornego demakijażu?!
No cóż... Pewne gesty zwyczajnie nie są dla nas!
My Polki, cenimy sobie kosmetyki, które scalą kilka kroków pielęgnacyjnych w jeden i takim produktem zdecydowanie jest delikatny krem do demakijażu twarzy Sensitive Vegetal od Yves Rocher.
Seria Sensitive, to linia przeznaczona do skóry wrażliwej.
Nie posiada ona substancji pieniących, alkoholu, sztucznych barwników, czy parabenów.
Co więc kryje się w składzie tego produktu?
Aqua - woda,
Isopropyl Palmitate – „suchy” emolient, który sprawia, że kosmetyk się lepiej rozsmarowuje i tworzy film ochronny. Może przyczyniać się do powstawania zaskórników (chociaż tutaj nie to dużego znaczenia, skoro jest do produkt do demakijażu, który powinniśmy całkowicie spłukać),
Methylpropanediol – glikol organiczny, odpowiada za lepsze wnikanie składników w skórę. Ma także właściwości nawilżające,
Glycerin – substancja nawilżająca, wspomaga konserwację produktu,
Hydrogenated Coconut Oil – utwardzony olej kokosowy, emolient, może też pełnić rolę rozpuszczalnika substancji aktywnych,
Cetearyl Alcohol – emolient, zagęstnik, tworzący ochronny film,
Glycol Distearate – emolient oraz emulgator, używany w produktach myjących, tworzy ochronny film na skórze,
Butyrospermum Parkii (Shea) Butter – czyli dobrze znane nam masło shea. Emolient, który pozostawia warstwę okluzyjną, odżywia i uelastycznia skórę, ma również właściwości przeciwzapalne,
Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil – olej sezamowy, emolient, odżywia i regeneruje skórę, ma właściwości bakteriobójcze,
Aphloia Theiformis Leaf Extract – wyciąg z liści Aphloia theiformis, wykazuje działanie ściągające i ochronne,
Ceteareth-33 – emulgator, substancja myjąca,
Ethylhexylglycerin – konserwant, wykazuje działanie nawilżające,
Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer – poprawia konsystencję i stabilizuje emulsję, przedłuża jej trwałość,
Xanthan Gum – zagęstnik i stabilizator emulsji,
Sodium dehydroacetate – konserwant,
Tetrasodium EDTA – stabilizator emulsji, który przedłuża trwałość,
Sorbic Acid – konserwant,
Tocopherol – inaczej witamina E, antyoksydant, wzmacnia naczynia krwionośne, ma działanie odżywcze i ochronne, konserwant fazy tłuszczowej,
Sodium Hydroxide – regulator pH,
Rutin – przeciwutleniacz, wzmacnia naczynia krwionośne, działa przeciwzapalnie i kojąco,
Sigesbeckia Orientalis Exctract – wyciąg z boskiej trawy, pełni funkcję tonującą oraz antyoksydacyjną, ujędrnia oraz koi skórę,
Acacia Senegal Gum – guma arabska, zagęstnik,
Citric Acid – kwas cytrynowy, reguluje pH.
Jak widać, kosmetyk faktycznie nie zawiera w swoim składzie typowych detergentów. Krem natomiast jest pełen emolientów i nawilżaczy.
Jak podaje producent ponad 93% składników w tym produkcie jest pochodzenia naturalnego!
Cena: 34,90 zł./125 ml.
Jak sprawdził się w działaniu?
Krem kupiłam z myślą o wieczorach, gdy nie mam czasu/siły na gimnastykę z balsamem myjącym i gąbeczką Konjac. Zazwyczaj sięgam wtedy po zwykły żel do twarzy albo płyn micelarny, z którymi niestety dokładne oczyszczenie okolic oczu (zwłaszcza z tuszu do rzęs) jest problematyczne. Sensitive Vegetal miał być więc szybkim wybawcą w codziennej rutynie pielęgnacyjnej. Wczytując się w skład, początkowo myślałam, że będzie to typowy tłuścioch, który ze względu na zawartość masła shea, rozmaże większość makijażu i w efekcie końcowym zapcha moją cerę do granic możliwości.
Nic bardziej mylnego!
Konsystencja kremu jest dosyć lekka i łatwo się rozprowadza. Doskonale rozpuszcza wszelkie kosmetyki kolorowe i właściwie wykonuje około 80% mojego wieczornego demakijażu!
Produkt nie szczypie w oczy, nie podrażnia skóry, a co więcej pozostawia ją miękką i nawilżoną.Według mnie jest to odkrycie 2018 roku, które znacząco ułatwiło mi moją codzienną rutynę!
Czy kupię go ponownie?
Zapewne w najbliższej przyszłości TAK, choć interesuje mnie również bliźniacza wersja Riche Creme w postaci olejku.
Tego kremu nie znam. Z YR miała kiedyś mleczko z innej serii, ale było mizerne.
OdpowiedzUsuńpolecam wypróbować! :)
UsuńOstatnio odkrywam coraz więcej świetnych produktów od Yves Rocher ;) Uwielbiam ich szampon do włosów Volume i płukankę octową, sprawdzają mi się również wszystkie kremy do twarzy do cery suchej (bo taką mam) ;)
OdpowiedzUsuńpłukankę octową mam w planach sprawdzić, bo słyszałam o niej wiele dobrego!
UsuńZ mojego doświadczenia takie kosmetyki się na ogół nie sprawdzają, a tu proszę jest zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńpodejrzewam, że to zasługa masła shea, które działa na zasadzie wazeliny :P
UsuńTego kremu nie znam i nie wiem czy się skusze na niego. Ale fajnie, że Ty jesteś zadowolona
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę o koreańskiej pielęgnacji i przyznam że nie przemówiła do mnie. Natomiast demakijaż to najważniejsza część w mojej pielęgnacji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)