Kwestia łuski, czyli o porowatości włosów
Porowatość włosów - co to oznacza i dlaczego zmienia wszystko w dotychczasowym podejściu do pielęgnacji?
Do tej pory wybierałam szampon i odżywkę, kierując się tym, czy moje włosy są cienkie, suche, blond, przetłuszczające się, zniszczone czy farbowane. Jednak takie podejście w doborze produktów jest mylne, ponieważ włosy kręcone mogą być również przetłuszczające się, a farbowane - cienkie. Współczesne badania oferują nam zatem kwalifikacje, która jest jednoznaczna, a jej jedyne kryterium to porowatość włosów.
- niskoporowate - z łuskami równiutko ułożonymi, gładko przylegającymi;
- średnioporowate - kiedy część łusek przylega, inne są odchylone w różnym stopniu;
- wysokoporowate - kiedy łuski są mocno odchylone, nieregularnie ułożone, część z nich może być uszkodzona.
To, jaką nasze włosy mają porowatość, zależy od kilku czynników: genów (np. włosy kręcone z natury już przez sam skręt mają łuski odchylone), zabiegów stylizacyjnych (farbowanie, prostowanie suszenie - zwykle podnoszą porowatość) oraz pielęgnacji.
Stopień odchylenia włosów to cecha, którą można zobaczyć jedynie pod mikroskopem, więc w domowych warunkach trudno byłoby się sklasyfikować. Na szczęście każdy typ porowatości ma swoje cechy, na podstawie których można postawić wstępną diagnozę.
Włosy niskoporowate są gładkie, śliskie, lejące się, idealnie przylegają jeden do drugiego, nigdy się nie puszą. Są niezwykle sprężyste, trudno je ułożyć, bo szybko wracają do stanu wyjściowego, nie sprawiają problemów z pielęgnacją (wystarczy im absolutne minimum zabiegów, by błyszczały i wyglądały zdrowo).
Włosy wysokoporowate z powodu nieregularnych i odstających łusek są matowe, szorstkie, sianowate, mogą wyglądać na zaniedbane, reagują puszeniem na zmiany wilgotności i temperatury powietrza.
Włosy średnioporowate zostawiłam na koniec, bo o dziwo mogą mieć one cechy włosów niskoporowatych i wysokoporowatych, ale mniej nasilone - większość społeczeństwa ma właśnie ten typ. Co to oznacza? Osoby z wysokoporowatością włosów obniżyły ją poprzez odpowiednią pielęgnację i zabiegi fryzjerskie.
Od struktury włosów zależy dobór odpowiednich składników aktywnych, których cząsteczki mogą wnikać w głąb włosa lub działać wyłącznie na jego powierzchni tworząc barierę ochronną. I tak na przykład przy włosach niskoporowatych konieczny jest dobór kosmetyków z małą ilością składników aktywnych, ponieważ tylko takie mogą dostać się w głąb włosa, nie nadbudowując się na jego powierzchni. Duża ilość cząsteczek aktywnych tylko dodatkowo by je oblepiła, nie przynosząc żadnych oczekiwanych rezultatów.
Z kolei przy włosach wysokoporowatych lepiej sprawdzą się kosmetyki, które posiadają w swoim składzie bogatą ofertę substancji aktywnych, które wygładzą strukturę włosów i domkną odstające łuski.
Wiem, że to wszystko wydaje się skomplikowane, ale zapewniam Was, że nie jest. Wystarczy znać kilka zasad, którymi będziecie kierować się podczas najbliższych zakupów drogeryjnych:
1. Włosy wysokoporowate lubią proteiny, które wypełniają i odbudowują łuski. Odpowiednie będą więc dla niech produkty pszeniczne, owsiane, mleczne, z dodatkiem jedwabiu i olejków o dużych cząsteczkach (np. jojoba lub awokado).
2. Włosy niskoporowate lubią aminokwasy, zioła i oleje o małych cząsteczkach (np. kokosowy lub palmowy).
3. Włosy średnioporowate dobrze tolerują oleje o średnich cząsteczkach, czyli oliwa z oliwek, olej z pestek winogron czy olej migdałowy. Tutaj warto również dodać produkty oparte na jedwabiu i keratynie, które z jednej strony odbudowują warstwę keratynową włosów, a z drugiej zadbają o ich wygładzenie.
Bardzo cenne informacje, dziękuję za posta. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. Moje należą raczej do miski porowatych, chociaż różnie to bywa :)
OdpowiedzUsuńMega dużo przydatnych informacji
OdpowiedzUsuń