Słodkie a bez kalorii... Manufaktura Piękna & Rossmann
Ciasteczka, trufle, karmelizowane orzechy, czekoladki i kandyzowane owoce bez ograniczeń i bez kalorii?
Czemu nie!
To wprawdzie nie nowa dieta (a szkoda), ale składniki zapachów inspirowanych aromatami rodem z cukierni.
Era zapachów ,,gourmand", czyli tych smakowitych pojawiła się wraz z lepką od słodyczy kompozycją Angel Thierry'ego Muglera.
Trend ten okazał się dosyć trwały, jednak przez ostatnie 30 lat słodycz zmieniła nieco swoje oblicze i zagościła na dobre również w produktach pielęgnacyjnych.
Przeglądając asortyment drogerii rzadko jednak można natrafić na realistycznie pachnące kosmetyki o zapachu soczystych cytrusów, słodkich truskawek czy czekoladowo-piernikowych łakoci. Powiedzmy sobie wprost: znaczny odsetek tych produktów w ogóle nie stał nawet obok tych rarytasów! Ich nuty zapachowe nawet jeśli próbują skopiować dane aromaty w opakowaniach, to w końcowym rozliczeniu podśmierdują na skórze nieokreślonym odorem.
Prawdziwą sensacją w mojej pielęgnacji okazały się dopiero kosmetyki z Manufaktury Piękna, które można zakupić w drogerii Rossmann [KLIK]!
Wśród asortymentu marki znajdziemy produkty dla całej rodziny o wdzięcznie i ciekawie brzmiących nazwach. Osobiście przetestowałam już kule, perełki, pudry oraz tzw. ,,strzelaki" i ,,pianoroby" do kąpieli, ale na mojej liście zachcianek jest jeszcze wiele innych kosmetyków, które mam nadzieję, że umilą mi moje samotne wieczory.
Na kolejnego ochotnika do testów zgłosił się peelingujący mus do mycia ciała o zapachu białej czekolady.
Składniki: Sucrose, Glycerin, Aqua, Sorbitol, Sodium Cocoyl Isethionate, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Parfum, Levulinic Acid, Potassium Sorbate.
,,Peelingujący mus" brzmi trochę ambiwalentnie; mus kojarzy się z delikatnością, peeling zaś ze złuszczeniem... Jak więc te dwa wykluczające się zjawiska mogą sobie wzajemnie towarzyszyć w jednym procesie pielęgnacyjnym?
Wyobraźcie sobie, że mogą!
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Manufaktura Piękna stworzyła jeden z ciekawszych produktów, jakie do tej pory miałam okazję testować w kategorii scrubów.
Produkt w opakowaniu jest zbitą pastą o jakże przyjemnym aromacie słodyczy, podczas kontaktu z wilgotną skórą zamienia się natomiast w pieniącą maź, która myje i peelinguje jednocześnie. Zabieg w żadnym wypadku nie przypomina jednak delikatnego muskania naskórka, które jest większości z nas znane, gdy myślimy o połączeniu scrubu z galaretowatym żelem z tubki!
Tutaj mus zapewnia poślizg drobinkom cukru, ale nie sprawia, że spadają one do wanny już przy pierwszym tarciu. Kryształki są średniej wielkości i podczas zabiegu stopniowo się rozpuszczają, łącząc z pozostałą pieniącą pulpą, powstałą podczas masażu. W efekcie końcowym uzyskujemy zatem jednolity kleik, którym wykonujemy dwa zabiegi pielęgnacyjne jednocześnie.
Iście kąpielowy smakołyk!
Kuszący jest ten peeling :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy jaki do tej pory używałam. :)
UsuńMiałam niedawno peeling myjący z innej formy. Bardzo ciekawy produkt. ;)
OdpowiedzUsuń*firmy
Usuńnie miałam nic od nich :D
OdpowiedzUsuń